poniedziałek, 15 maja 2023

Rabczańskie reminiscencje sportowe. Część III – sporty zimowe w 1933 roku (odc. 2/3)

Gwiazda Br. Czecha jeszcze nie zaszła
Mistrzostwa narciarskie Podhala – Bronisław Czech pierwszy w kombinacji, Łuszczek w skokach 


Rabka, 21 stycznia. Popularna miejscowość klimatyczna Rabka, była terenem walk o mistrzostwo narciarskie Podhala. Jeśli się weźmie pod uwagę, że Podhale, obejmujące takie ośrodki jak Zakopane, Nowy Targ, jest dziś ciągle jeszcze i zapewne długo jeszcze pozostanie najsilniejszym okręgiem w Polsce, to dojdzie się do przekonania, że mistrzostwa tegoż okręgu są generalną próbą sił przed mistrzostwami Polski i dają przegląd najlepszych narciarzy Polski.

Także i tego roku zawody te zapisały się w dziejach okręgu, jako impreza ze wszech miar udała. Dopisali zawodnicy, między którymi nie brakło nikogo, ktoby miał coś w tym koncercie narciarskim do powiedzenia, a wspaniała śnieżna pogoda sprawiła, że zawody odbyły się w idealnych rzec można warunkach.

Zawody miały w tym roku specjalnie sensacyjny posmak, gdyż brał w nich udział Bronisław Czech, który od powrotu z Lake Placid wstrzymywał się od udziału w zawodach, a wielu uważało, że już nigdy na starcie nie stanie. Zapowiedzi te nie spełniły się. Czech stanął do walki z ekstraklasą polskiego narciarstwa i udowodnił, że gwiazda jego nietylko nie zaszła, ale nadal świeci pierwszorzędną jasnością.

W przededniu zawodów FIS w Insbrucku, stwierdzenie tego faktu posiada dla narciarstwa polskiego specjalne i doniosłe znaczenie i napawa nas otuchą na wynik batalji narodów w Austrji.

Bronisław Czech – Mistrz Podhala w biegu
złożonym w trakcie zawodów w Rabce – NAC

Izydor Łuszczek – mistrz Polski w skokach
narciarskich, podczas konkursu skoków
na Grzebieniu w Rabce  – NAC


Obok Czecha stanął Marusarz Stanisław, który walczył z Czechem , jak równy z równym a klasą dorównywał naszemu asowi atutowemu. Młody wiek tego zawodnika rokuje mu wielkie nadzieje na przyszłość, jeśli już dziś jest w grupie najlepszych narciarzy środkowej Europy.

Obaj ci zawodnicy Czech i Marusarz są świetni w biegu złożonym i w Insbrucku będą groźni dla najgroźniejszych.

Jeśli natomiast mówimy o skokach, to dziś na czoło polskich skoczków wysunął się Łuszczek Izydor, wychowanek zakopiańskiej Wisły. Po zeszłorocznych sukcesach, których większość przypada na okres nieobecności olimpijczyków, Łuszczek stanął do walki z czołową klasą olimpijską i z walki tej wyszedł w konkursach skoków zwycięsko, wygrywając wszystkie tegoroczne konkursy.

Izydor Łuszczek, najlepszy skoczek narciarski
w sezonie 1933 roku


Także i w Rabce nie zawiódł Łuszczek swej pochlebnej opinji i pozostawił za sobą zarówno Czecha, jak i Marusarza. Jeśli Łuszczek poprawi swe wyniki w biegu, co zawsze leży w jego możliwościach, to w niedalekiej przyszłości dysponować będziemy trzecim jeszcze zawodnikiem w biegu złożonym na miarę najlepszych narciarzy Europy.

Zawiódł natomiast w biegach Berych Wł., który obecnie przechodzi pewien spadek formy. Przyznać jednak trzeba, że klasa narciarzy zakopiańskich tak dalece wyrównała się, że właśnie jeśli chodzi o biegi, łatwo jest o niespodzianki.

Świetne wyniki uzyskuje tu młoda gwardja Wisły zakopiańskiej, która przez Górskiego, Nowackiego i Michalskiego potrafiła zająć szereg czołowych miejsc. Wśród senjorów nadal niepokonanym jest Kazimierz Schiele.

Polskie biegaczki narciarskie uczestniczki biegu o mistrzostwo Podhala


Wśród pań Bronisława Staszel-Polankówna jak dawniej nie posiada konkurencji. Ani Stopkówna ani Chotarska nie dorównuje jej i zdaje się szybko nie dorówna. W junjorach odznaczył się Giewont (Wisła), który za kilka lat niewątpliwie poważnie zagrozi naszym najlepszym narciarzom.

W skokach należy podkreślić sukcesy młodszych zawodników, jak Kolesara (Wisła), młodszych Marusarzy (SNTT), którzy zbliżają się coraz hardziej do „czołówki“ poziomem swej klasy.;

W sobotę rozegrano biegi, przyczem wyniki były następujące: bieg senjorów na 16 km, na startujących 52, bieg ukończyło 48 zawodników.

1) Czech Bronisław (SNTT)                   59:47,
2) Górski Michał (Wisła)                     1:01:03,
3) Marusarz Stanisław (SNTT)            1:01:45,
4) Nowacki Edward (Wisła)                1:01:53,
5) Michalski Stanisław (Wisła)           1:02:11.

W klasie starszych pierwsze miejsce zajął inż. A. Schiele (SNPTT) w czasie 1:12:54.

W biegu pań na dystansie 7 km startowało 6 zawodniczek; zwyciężyła

1) Br. Staszel-Polankówna (Sokół)      34:26,
2) Zofia Stopkówna (SNPTT)              35:23,
3) Anna Chotarska (Strzelec)               36:34.

Bieg junjorów 7 km, startowało 13, zwyciężył Giewont (Wisła) w czasie 29:45.

Bronisław Czech zwycięzca biegu złożonego w Rabce 

Izydor Łuszczek zwycięzca konkursu
otwartego skoków narciarskich w Rabce


W niedziele zaś rozegrano konkurs skoków i to zarówno konkurs otwarty jak i konkurs do kombinacji. W kombinacji zawodnikiem nie do pokonania okazał się Br. Czech, który dysponując znaczną przewagą w biegach uporał się łatwo z przeciwnikami, z pośród których tylko Łuszczek górował nad nim w skokach.

Niestety, Łuszczek miał słaby wynik w biegu, to też nie mógł on odegrać poważniejszej roli w biegu złożonym. Zaznaczyć przytern należy, że najlepiej opracowanym stylem dysponuje dziś I. Łuszczek, przeciwstawia mu brawurowość i pewność, co gwarantuje mu przede wszystkiem większą odległości.

Do dwójki tej dochodzi jeszcze Stanisław Marusarz, równie dobry w biegu jak pewny w skokach. Reszta zawodników już nie dorównywała wspaniałym wyczynom tej czołowej, tak znakomitej trójki. W skokach junjorów na pierwsze miejsce wysunął się Adam Giewont, potwierdzając swymi wynikami znakomitą szkolę Wisły, która w ostatnich latach wychowała tylu znakomitych narciarzy.

Zawody o mistrzostwo okręgu stały się świętem całej Rabki, która przygotowała się świetnie na przyjęcie zarówno zawodników, jak i publiczności, która w znacznej liczbie zjechała się, aby podziwiać wspaniałą walkę narciarzy, a że pogoda wyjątkowo dopisała. więc pod skocznią na Grzebieniu zebrały się tłumy publiczności, żywo oklaskującej świetne skoki Łuszczka, Czecha, Marusarza czy innych narciarzy. Trzeba przytem zaznaczyć, że skoki odbyły się, dzięki świetnym warunkom śnieżnym bez wypadku.

Trybuna sędziowska przy skoczni na Grzebieniu dla oceniających
skoki poszczególnych zawodników – NAC


Doskonała organizacja zawodów spoczywająca w rękach inż. R. Kuliga spowodowała, że zawody przeszły sprawnie i szybko. Sędziowali w konkursie skoków: inż. Kazimierz Schiele. L. Zylberman i Stanisław Górski.

Pierwsze zawody w tym roku w Rabce, tak udałe, niewątpliwie zachęcą miejscowych narciarzy do organizowania dalszych imprez, które wobec sukcesu pierwszej imprezy mają chyba zapewnione powodzenie. Wyniki:

W biegu złożonym pierwszym był

1) Bronisław Czech (SNPTT) nota za bieg      240,0, skoki 34.0 i 33.0 nota ogólna 449.7,
2) Marusarz St. (SNPTT)                                 225,0, skoki 36.5 i 37.0 nota ogólna 445.9,
3) Gabryś Ludwik(Wisła)                                 205,5, skoki 26. 0 i 27.5, nota ogólna 373.6,
4) Górski Michał (Wisła)                                  231,0, skoki 30.5 i 11.5,nota ogólna 362,0
5) Łuszczek Izydor (Wisła)                              177,0, skoki 37.5 i 39,0 nota ogólna 357.5.

Wyniki konkursu otwartego skoków: startowało 11 zawodników:

1) Łuszczek Izydor (Wisła)              skoki 37,5 i 33,0 nota 222.9,
2) Marusarz St. (SNPTT)                 skoki 38,0 i 38,0 nota 219.5,
3) Bronisław Czech (SNPTT)          skoki 36,0 i 36,0 nota 214.6,
4) Kolesar Piotr (Wisła)                   skoki 36,0 i 35.5 nota 207.7,
5) Marusarz Andrzej (SNPTT)        skoki 35,0 i 34.5 nota 204.7, 

Pozatem odbył się bieg kombinowany junjorów:

1) Giewont Adam (Wisła),              skoki 28 i 30, nota 437.6,
2) Jan Bochenek,                             skoki 24 i 27, nota 397.8. 

Raz, dwa, trzy styczeń 1933 r.

Narciarze polscy w Rabce
Fatalna skocznia. Łuszczek zawodzi w biegu. A. Marusarz odmroził rękę.


Rabka, 21 stycznia.

Zawody o mistrzostwo narciarskie okręgu podhalańskiego miały się odbyć w Rabce, a gdyby tam nie było śniegu – w Zakopanem. Przyszła jednak wiadomość, że śnieg w Rabce pada, wyjechali więc inż. Kulig, Zylberman i Górski dla wyznaczenia trasy i załatwienia formalności. 20-go. w piątek wyjechało z Zakopanego około 60 zawodników z inż. Kazimierzem Schiele na czele.

W sobotę o godz. 11 nastąpił start około 80 zawodników. Trasa wynosiła 16 kim a nie 18, gdyż z powodu złych warunków śnieżnych nie można było wytrasować więcej.

Śnieg pada gęsty, zimno jest przejmujące, toteż już po 3 km wraca Jan Berych i Andrzej Marusarz z odmrożonemi rękami – obawa o innych wzrasta, bo nie wszyscy mieli rękawice, ale przychodzą tylko juniorzy, którzy zmylili trasę; bierze się im jednak czasy, gdyż długość odpowiada w zupełności wyznaczonej.

Trasa średnio trudna, o długich łagodnych podbiegach, przechodzących w strome parowy. Bronisław Czech z nr. 19 przychodzi 3, dowodząc. że zawsze jest najlepszym. Stanisław Marusarz, który wystartował w 30 sekund po nim, przychodzi widać, że jednak z gorszym czasem.

Rewelacja biegu, to Nowacki, tak zwany „Murzynek“, silny, więc na ciężkiej z powodu braku śniegu trasie uzyskuje czas tylko o 8 sekund gorszy od Marusarza. Gorski, mimo że odbywa służbę wojskową, wychodzi na drugie miejsce.

Osobno należy wspomnieć o Stanisławie Skupieniu, który mimo, iż połowę trasy zrobił na złamanej zupełnie narcie, uzyskał 12 miejsce, należy więc wnioskować, że byłby miał drugie lub pierwsze. Jan Dawidek też miałby czas doskonały, gdyby nie złamał narty.

Stanisław Marusarz –wschodząca gwiazda
polskich skoków narciarskich

Młodzi zakopiańczycy, uczestnicy w konkursie skoków,
Jan Bochenek z lewej  i Adam Giewont z prawej


Juniorzy Adam Giewont i Jan Bochenek są stale na pierwszych miejscach. Zagrażać im może tylko Gut - Szczerba, świetny skoczek.

W biegu pań pierwsze były, jak zawsze Bronka Polankowa i Zosia Stopkówna — ta ostatnia zrobiła wielkie postępy w samej technice biegu i poważnie zagraża hegemonii Bronci Polankowej. Za niemi doskonała Chotarska, w dalszych odstępach Wilżanka - Czechowa i Lotka Schwarzbartówna, nadzieja Makkabiady.

Do kombinacji 100 procentowym faworytem jest Bronisław Czech, dalej Stanisław Marusarz, Jan Gorski, Jan Marusarz i mimo słabego czasu w biegu, Izydor Łuszczek.

Warenhaupt, najlepszy narciarz żydowski, zajął 27-me miejsce. Organizacja zawodów bardzo sprawna.

W drugim dniu zawodów o mistrzostwo okręgu podhalańskiego w Rabce odbył się konkurs skoków, składający się z konkursu skoków do biegu złożonego oraz konkursu otwartego. Zaznaczyć trzeba, że zawody o mistrzostwo okręgu podhalańskiego są najważniejszą krajową imprezą narciarską poza mistrzostwami Polski, gdyż startują w tych zawodach wszyscy nasi najlepsi identycznie ci sami, którzy startują do mistrzostw Polski, z wyjątkiem paru zawodników poza zakopiańskich, których dotychczas nie można było brać pod uwagę jako groźnych rywali.

Komitet zawodów w Rabce dołożył wszelkich starań, aby zawody dobrze wypadły, lecz dobre chęci nie zdołały zastąpić braku śniegu na skoczni oraz niektórych braków w budowie skoczni. Po kilku skokach wychodziły na wierzch kamienie i wielu zawodników tylko cudem utrzymywało równowagę przy lądowaniu, a było też i sporo upadków.

Po skokach oglądałem narty kilku zawodników. Na gładkiej i polerowanej powierzchni można było widzieć głębokie bruzdy, które wyorały na nich kamienie. Toteż zawodnicy skakali rzeczywiście ofiarnie, gdyż każdy skok groził upadkiem i potłuczeniem się.

Stanisław Marusarz w skoku, który dał mu drugie miejsce
w konkursie skoków na Grzebieniu


Jako pierwszy rozpoczęto konkurs skoków do biegu złożonego, dwa skoki w konkursie. Do pierwszego miejsca kandydowali Bronisław Czech i Marusarz Stanisław. Bronek skakał jak doświadczony i w wielu ogniach wypróbowany zawodnik. Marusarz natomiast nadrabiał odwagą i metrami, lecz przewaga 6 i 1/2 metra, jaką zdołał uzyskać nad Czechem, nie wystarczyła, by odrobić dwie w biegu stracone minuty i Bronisław Czech został mistrzem okręgu podhalańskiego, zresztą zupełnie zasłużenie.

Poza tą dwójką wybił się stylem jak też i długościami Łuszczek, który jednak miał słaby czas w biegu, jeden skok z podpórką tak. Że spadł na dalsze bo dopiero piąte miejsce w kombinacji.

Zupełnie niespodziewanie na trzeciego w biegu złożonym wyszedł Gabryś, co należy przypisać w sporej mierze wywrotkom innych kandydatów, a między innymi Górskiemu, który mając dobry czas w biegu miał skoki z upadkiem i dopiero na dalszem miejscu się umieścił.

Zaraz po konkursie skoków do biegu złożonego odbył się konkurs otwarty, w którym startowała stosunkowo znikoma ilość zawodników, bo zaledwie 11, czemu nie należy się dziwić, gdyż zawodnicy nie chcieli ryzykować swych kości.

Długość skoków stosunkowo niewielka, lecz na większe skocznia nie pozwalała. Poprzedniego dnia na treningu Gut-Szczerba skoczył ponad 40 m, co przypłacił jednak upadkiem i skaleczeniem się.

Żadnych nowości ani niespodzianek konkurs otwarty nie przyniósł. W bardzo dobrym stylu i ładnie skakał Łuszczek, który mając identyczne długości z Marusarzem, znajdującym się też w dobrej formie otrzymał, jednak lepsze noty za styl i zdobył pierwsze miejsce.

Na drugiem miejscu umieścił się Marusarz Stanisław, na trzeciem Czech, nie wysilając się specjalnie. Warunki z powodu braku śniegu trudne. Skocznia również nastręczała zawodnikom rożne trudności i potrzebuje jeszcze koniecznie kilku popraw, nad czem miarodajne sfery z Rabki poważnie powinny się zastanowić, chcąc nadal urządzać u siebie ważniejsze imprezy narciarskie.

Przegląd Sportowy styczeń 1933 r.

Zawody o narciarski prymat Podhala w Rabce


Po raz pierwszy w historji podhalańskiego okręgu narciarskiego, mistrzowskie zawody tego najsilniejszego w kraju ośrodka, odbyły się poza Zakopanem. Zorganizowane one zostały w największem zdrojowisku tej części Polski, w uroczej Rabce, która od kilku lat zaczęła prowadzić zimowe sezony, z polepszającęmi się z roku na rok rezultatami.

Pomysł „wędrownych" mistrzostw uważać trzeba za słuszny, gdyż w ten sposób wnosi się tak pożądane ożywienie w cały szereg miejscowości Podhala.

Zima, która tego roku niejedne szyki popsuła narciarzom, okazała się dla podhalańskich mistrzostw w Rabce względnie łaskawą. Wprawdzie pokład śniegu nie był taki, aby mogło się obyć bez złamań nart, na szczęście bez szkody dla zawodników, ale zawody miały w każdym razie piękną oprawę śnieżną. Szczególnie uroczym był niedzielny dzień, w którym rozstrzygało się mistrzostwo.

Fotoreportaż z konkursu skoków na Grzebieniu w Rabce


Dzięki zawodom odbytym w Rabce – powszechne zainteresowanie zwróciło się na to wspaniałe zdrojowisko, które niezależnie od znanych swych właściwości leczniczych, okazało się pierwszorzędnem centrum sportów zimowych. Niewątpliwie po tym początku, przyjdzie dalszy rozwój Rabki, jako poważnego ośrodka sportu zimowego w Polsce.

Mistrzostwa podhalańskie były wspaniałą manifestacją narciarskiego sportu. Wiadomem jest, że pod względem poziomu sportowego mistrzostwa podhalańskie niewiele różnią się od wielkich mistrzostw Polski, startuje w nich bowiem elita polskiej ekstraklasy, zgromadzonej przeważnie w Zakopanem. Na starcie zawodów w Rabce zjawili się prawie wszyscy najlepsi zawodnicy zakopiańscy, którzy mieli coś do powiedzenia w sporze o tytuł najlepszego narciarza okręgu.

Program zawodów obejmował bieg zwyczajny na przestrzeni 16 kilometrów, skoki, kombinację i zawody młodzików.

W biegu senjorów, zwycięstwo bez trudu odniósł najznakomitszy nasz zawodnik Bronisław Czech, jeden z najlepszych narciarzy kontynentu. Wyprzedził on znacznie doskonałego Górskiego, Marusarza Stanisława, Nowackiego i wielu innych. Jeden z najpewniejszych biegaczy kraju, a mianowicie Berych Władysław, znalazł się dopiero na szóstem miejscu. Zaznaczyć jednak należy, że zawodnik ten uległ na trasie wypadkowi złamania nart i ze znacznym trudem doszedł do mety na jednej narcie, budząc tem uznanie dla swej wytrzymałości. Podobnemu zresztą wypadkowi uległ znany zakopiański biegacz Skupień Stanisław.

Mistrzostwo rozstrzygnęło się w tzw. biegu złożonym, zadecydowały więc o niem skoki, odbyte na niewątpliwie trudnej, wymagającej dużej ostrożności skoczni na Grzebieniu. W niedzielnym konkursie skocznię rabczańską prawie całkowicie „przeskoczono", gdyż uzyskaną na tej skoczni odległość 39 metrów, uznać trzeba za maksimum długości, jaką na tej skoczni można osiągnąć.

Bronisław Czech mistrz Podhala na 1933 rok, jak zawsze
w stylowym skoku na trudnej rabczańskiej skoczni – NAC 


Zaszczytny tytuł mistrza Podhala zdobył Bronisław Czech, którego skoki nacechowane są wyjątkowym spokojem i opanowaniem stylu. Stanisław Marusarz, zeszłoroczny mistrz Polski, znalazł się na drugiem miejscu, podczas gdy trzecie przypadło w udziale dość nieoczekiwanie młodemu zawodnikowi Gabrysiowi.

Natomiast w otwartym konkursie skoków, piękne zwycięstwo – czwarte z kolei w tym roku, odniósł Łuszczek, który w tym sezonie, podobnie jak u schyłku zeszłego, zwraca uwagę doskonałością formy, brawurą i pewnością.

Kombinacja junjorów potwierdziła, że młodziutki Giewont Adam znajduje się nadal na czele przyszłych asów i jest najlepszym w młodej generacji zawodników.

St. Faecher.

Światowid styczeń 1933 r.

cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz