piątek, 1 maja 2009

Społeczność żydowska XIX-wiecznej Rabki

Artykuł, który Państwu dzisiaj prezentujemy, dotyczy tematyki niezwykle trudnej i do tej pory jeszcze nie poruszanej w książkach i publikacjach na temat Rabki. Próbę przybliżenia historii społeczności żydowskiej w Rabce ,w XIX wieku, podjął znany już naszym czytelnikom z wcześniejszych artykułów, które prezentowaliśmy na naszej stronie, Kamil Kowalczyk. Zespół Historia Rabki serdecznie dziękuje autorowi za nadesłany artykuł!

Rynek w Rabce
Oblicze wyznaniowe Rabki od chwili powstania parafii aż do pierwszej połowy XIX wieku było jednorodne. Do takiego stanu rzeczy wydatnie przyczyniło się położenie parafii z dala od większych miast oraz bardziej ruchliwych szlaków handlowych. Gdy patronat nad parafią sprawowała Teresa Pankracja z książąt Sułkowskich hr. Wielopolska (1740-1818), to jest w latach 1774-1818, nie odnotowano obecności w parafii mniejszości żydowskiej. Pierwotny monolit wyznaniowy został jednak niedługo później naruszony.
Powrót z jarmarku, mal. Alfred Wierusz Kowalski
Pierwszą konwersję z judaizmu napotykamy w Rabce w roku 1826. Osiemnastoletnia neokonwertytka Anna Magdalena Goldberger, córka Joachima Goldbergera z Wysokiej k. Jordanowa i Pelki, przyjęła chrzest w uroczystość odpustową ku czci patronki parafii, św. Marii Magdaleny (22 lipca). Szafarzem sakramentu był proboszcz Raby Wyżnej, ks. Jan Kalisiewicz (1784-1827), zaś chrzestnymi rodzicami ks. Ignacy Bielański (1768-1831), od 1823 roku proboszcz w Mszanie Dolnej, Wiktoria z Gagatnickich Zubrzycka (1783-1854), dziedziczka Rabki oraz chłopi ze Skawy: Stanisław Sularz i Róża Rapaczowa.

Targowica, 1915 rok
Ponieważ w parafii chrzczono dzieci niezwłocznie po urodzeniu, chrzest osoby dorosłej musiał budzić zainteresowanie. Wiejskie dzieci otrzymywały przeważnie tylko jedno imię. Na ochrzczenie dziecka większą liczbą imion pozwalali sobie zazwyczaj ludzie z tzw. „wyższych sfer”: mieszkańcy dworu, organista. Sam obrzęd chrztu dziecka nie odbywał się w jakimś wybranym dniu tygodnia, ale najczęściej w dniu urodzenia, bądź nazajutrz. Rodzicami chrzestnymi byli z reguły ludzie tej samej kondycji społecznej, co rodzice dziecka. Stąd przyjęcie chrztu przez osobę dorosłą (co przewidywał odmienny rytuał), w sam dzień odpustu parafialnego, kiedy w roli rodziców chrzestnych (patrini) przy chrzcielnicy staje pleban z Mszany i pani kolatorowa, musiało budzić niemałe zainteresowanie. Z czego wypływał tak uroczysty charakter celebracji? Jak widać, radość wspólnoty z łaski nawrócenia danej przez Boga młodej dziewczynie była ewangeliczna (por. Łk 15, 7), przynajmniej w kręgu elit miejscowej społeczności. 

Cała wspomniana wyżej oprawa chrztu konwertyty niosła w sobie piękną symbolikę. Pozostało jeszcze bolesne skonfrontowanie się z rzeczywistością, również tą liturgiczną. Do roku 1960 wielkopiątkowa liturgia Kościoła rzymskokatolickiego, zaraz po wezwaniu za heretyków i schizmatyków, zawierała modlitwę: Módlmy się za wiarołomnych (perfidis) Żydów: ażeby Bóg i Pan nasz zdjął z serc ich zasłonę zaślepienia, iżby i oni poznali Jezusa Chrystusa, Pana naszego. Wszechmogący wieczny Boże, który i żydowskiej nawet wiarołomności (perfidiam) od miłosierdzia swego nie odrzucasz, wysłuchaj modły nasze, które za ów lud zaślepiony zanosimy, aby poznawszy światło Twej Prawdy, którą jest Chrystus, z ciemności swoich się wydobyli.

Żydzi jadący na jarmark, mal. Józef Brandt
Starsi bracia w wierze – to słowa, które nie były znane żadnej z osób, o których była wyżej mowa, bo dopiero ponad półtora wieku później posłużył się nimi papież Jan Paweł II. Podczas wizyty w rzymskiej synagodze w kwietniu 1986 roku Ojciec Święty, kontynuując myśl swoich poprzedników na Stolicy Piotrowej, uczynił krok milowy w budowaniu chrześcijańsko-żydowskiego dialogu. Z kolei wiele mówiącym dla katolików gestem było także wyniesienie na ołtarze nawróconej Żydówki, Edyty Stein (1891-1942). Święta pochodziła z głęboko wierzącej rodziny żydowskiej i była najmłodszą z dziesięciorga rodzeństwa. Po nawróceniu w roku 1922 przyjęła chrzest i jedenaście lat później wstąpiła do klasztoru karmelitanek w Kolonii, przyjmując imię Teresa Benedykta od Krzyża. Wyjazd do Holandii nie uchronił jej przed prześladowaniami hitlerowskimi. Wywieziona do obozu koncentracyjnego w Auschwitz, została zagazowana 9 sierpnia 1942 roku. Bożym paradoksem jest, że jedną z największych świętych naszych czasów jest kobieta pochodząca z ludu zaślepionego. Papież Jan Paweł II nie zawahał się ustanowić św. Teresę Benedyktę nie tylko doktorem Kościoła, ale i współpatronką Europy.

W roku 1827 nieliczną społeczność żydowską Rabki tworzyło zaledwie 6 osób, być może należących do jednej rodziny. Rodzina żydowska, w której doszło do konwersji, postawiona była w arcyniezręcznej sytuacji. Ryt chrztu dorosłego – a więc ten, któremu poddana została córka Joachima Goldbergera – przewidywał wypowiedzenie przez kapłana łacińskiej formuły: Wzdragaj się żydowskiego zaprzaństwa, gardź hebrajskim zabobonem (Horresce Judaicam perfidiam, respue Hebraicam superstitionem). Łaciński rzeczownik „perfidia”, o który się tu rozchodzi, pierwotnie nie miał tak mocno pejoratywnych konotacji. Z czasem jednak nabrał mocniejszego wydźwięku, oznaczając przewrotność, fałsz, niewierność, zdradę, nieuczciwość, wiarołomność, kacerstwo, zaprzaństwo i oczywiście perfidię.

Dzieci żydowskie przed letnim domem w Rabce.
Ze zbiorów Museum of Jewish Heritage/Center for Holocaust Studies
Kumulacja antysemickich klimatów osiągała apogeum w Wielkim Poście, w związku z mocno akcentowaną tematyką pasyjną. W każdą niedzielę odprawiano nabożeństwo Gorzkich żali, których tekst – zredagowany wszak przed trzystu laty w dojrzałym okresie średniopolskiej doby dziejów języka – nie stronił od osobliwych uwarunkowań genetycznych, typowych dla ludowej pobożności barokowej. Dzisiejszy tekst nabożeństwa został oczyszczony z nieadekwatności i zaburzonego decorum, które na szwank narażało religijną powagę przekazu i komunikatywność tekstu, hołdując jednocześnie pewnym akcentom antysemickim.

Przedwojenne reklamy pensjonatów Krakus i Zorza (Poraj),
prowadzonych przez ludność żydowską
W niedzielne popołudnia, w okresie Wielkiego Postu, dał się słyszeć w kościele śpiew: Jezu, od żydowstwa niewinnie, / Jako łotr godzien śmierci obwołany, / Jezu mój kochany!; Bije, popycha żyd nieposkromiony, / Nielitościwie z tej i owej strony; czy też: Jezu! na zabicie okrutne, / Cichy Baranku od żydów szukany, / Jezu! mój kochany!; bądź: Jezu! z najgrawania od żydów, Na pośmiewisko purpurą odziany, Jezu mój kochany! Trudno podejrzewać, żeby dla konwertyty modlenie się podobnymi tekstami nie prowadziło do wewnętrznej dychotomii.

Pachciarz Szlome, mal. Henryk Radkowski
W roku 1835 (24 sierpnia) miał miejsce chrzest dwudziestojednoletniej Laji Führer, urodzonej w Chochołowie, córki Jakuba Führera – żydowskiego biedaka – i Beisle. Kobieta otrzymała na chrzcie imię Helena. Chrzestną matką była Maria Baranowska, żona właściciela Raby Niżnej, zaś ojcem chrzestnym Józef Wieniawa Zubrzycki, dziedzic Rabki.

22 marca 1861 roku, w parę godzin po przyjściu na świat, ochrzczona została Pesiel (Felicja), córka Löebela Riegelhaupta. W tym czasie ochrzczona została także Haja, córka Mojżesza Blocha. Wiarę katolicką przyjął również Herman, starszy brat Pesiel Riegelhaupt. Kupiec Leopold Riegelhaupt żonaty był z Anną, córką Mojżesza (Mosis) Blocha. Dała mu ona siedmioro dzieci: Hermana (1860), Felicję (1861), Reginę (1862), Julię (1864), Różę (1865), Hindę czyli Herminę (1867) oraz Sali (1872). Wszystkie osierociła umierając w roku 1872, w wieku zaledwie 33 lat.

Spacer rabczańskimi uliczkami
Rzeczony Mojżesz Bloch wzniósł w Rabce na roli Gawronowej dom, budynki gospodarcze, farbiarnię i magiel, a w roku 1866 suszarnię płócien fabrycznych. W pobliżu tej roli stała niegdyś stara karczma, zwana Olszyca, rozebrana w 1848. Przedsiębiorczy Żyd, nie bacząc na brak pozwolenia ze strony dziedzica, rozpoczął w roku 1870 stawianie nowej karczmy i domu mieszkalnego. Dowiedziawszy się o biegu sprawy, Julian Zubrzycki budowę wstrzymał, jako że sam zamyślał wznieść w tym miejscu nowy wyszynk.

Rabka, ulica Poniatowskiego, na zdjęciu widoczne są
wille Krakus, Zorza i Uciecha, przedwojenne pensjonaty
należące do właścicieli żydowskich
Sam Mojżesz Bloch był człowiekiem majętnym i liczącym się w lokalnej społeczności. Jego nazwisko znajduje się w wykazie uprawnionych do głosowania w roku 1870. Wśród 165 osób, których nazwiska widnieją na liście, tylko 11 nie było rolnikami, zaś w grupie tej trzecią część stanowili Żydzi: Mojżesz Bloch – farbiarz, Hieronim Munk – pachciarz propinacji (dzierżawca karczmy), wspomniany już Leopold (Löebel) Riegelhaupt – kramarz, oraz Tyberger – rzeźnik.

Kupiec żydowski, mal. Juliusz Kossak
Miejscowa społeczność powiększała się wciąż o nowych Żydów, na koniec stulecia gmina żydowska liczyła około 270 osób. Podobnie do uzdrowiska przybywało coraz więcej kuracjuszy wyznania mojżeszowego. Dopiero jednak w ostatniej dekadzie wieku XIX powstał w Rabce na „Łęgach” drugi ośrodek dziecięcego zdrojowiska – kolonia dzieci żydowskich fundacji im. Marii Fränklowej.

Kolonia dzieci żydowskich fundacji Marii Fränklowej
Poniżej zamieszczona tabela przedstawia wzrost liczby ludności żydowskiej w parafii rabczańskiej w przedziale lat 1835-1905.


Dla porównania, w latach 80-tych XIX stulecia w Nowym Targu ludność żydowska stanowiła 8% populacji. Z kolei w pobliskim Jordanowie co siódmy mieszkaniec był wyznania mojżeszowego. Liczba 189 Żydów stanowiła 15 % ludności miasta. W tym samym czasie w parafii rabczańskiej na stu mieszkańców przypadało tylko 2 Żydów. 

W roku 1872 pisano o gościach korzystających z zakładu kąpielowego: Inaczej, niestety, rzecz się ma ze starozakonnymi. […] Dał się im już uczuć w tym roku rzeczywisty brak koszernego mięsa, a głównie osobnej dla nich traktyerni [jadłodajni]. Ci więc, z wielką zkądinąd trudnością, zmuszeni byli żywić się głównie potrawami mącznemi, jarzynami i nabiałem, a zatem żywić się za skąpo, - co przy innych anti-higienicznych ich nawyknieniach, nie mało wpływało na zauważane u nich nieraz za powolne i słabsze, niźby być mogło, leczebne działanie wód tutejszych.

Dzieci z żydowskiej szkoły Talmud-Torah na obozie letnim w Rabce.
Ze zbiorów YIVO Institute
Ostrze tej krytyki skierowane zdaje się być przeciw liczącej około 120 osób grupie Żydów, którzy co prawda zamieszkiwali w tym czasie Rabkę, lecz mimo przyrodzonej zdolności do prowadzenia interesów, nie wyczuli intraty w otworzeniu koszernej restauracji. Rabczańska społeczność żydowska posiadała własnego rzeźnika w osobie Tybingera, stąd na brak koszernego mięsa nie mogła utyskiwać. Kłopoty aprowizacyjne kuracjuszy wyznania mojżeszowego mogłyby zostać zażegnane, gdyby jakiś przedsiębiorczy ziomek zechciał poprowadzić przeznaczoną dla gości jadłodajnię. Dla większości autochtonów rytualna nieczystość pokarmów była problemem abstrakcyjnym, o czym świadczy miejscowa przyśpiewka zapisana przez prof. Izydora Kopernickiego (1825-1891) w latach osiemdziesiątych XIX stulecia: Naucze sie zydzie po nasemu gadać, / To ci bedzie wolno świńskie mięso jadać.

Żydzi przed karczmą, mal. Apoloniusz Kędzierski
W pobliskim mieście Jordanowie żydowski rzeźnik w latach dwudziestych XIX wieku świadczył usługi nie tylko pobratymcom, ale pokątnie również katolickiej ludności miasta. Do Cechu Masarskiego Żydzi należeć nie mogli, ale w zamian mieli prawo uboju zwierząt na potrzeby swoich współwyznawców. Katolicy, rzecz jasna, nie bili zwierząt w niedzielę, że zaś żydowskiemu rzeźnikowi nie sprawiało to różnicy, więc „przy okazji” w jego jatce kończyły swój żywot świnie lądujące na mieszczańskich stołach już w poniedziałek. Podobnie działo się w piątki i w suche dni, kiedy rzeźnie katolików były nieczynne. Drogą tego niecnego procederu nie było trudno stać się bezkonkurencyjnym.

Powrót z targu, mal. Józef Brandt
Żydzi nie trudnili się uprawą roli, lecz parali się rzemiosłem, handlem i prowadzeniem wyszynków. Ich domeną były karczmy, sklepy bławatne, magle, farbiarnie, piekarnie. Żyjąc wśród lokalnej społeczności, cierpieli wraz ze wszystkimi klęski elementarne, wśród których najpoważniejszą była cholera. Nawiązuje do tego XIX-wieczna przyśpiewka ludowa z okolic Rabki: Przyjechał Abramek i przywióz na piśmie, / Ze nam wsyćkich zydów cholera wyciśnie. Niewykluczone, że jest to pokłosie powszechnego onego czasu mniemania, że epidemia cholery więcej ofiar pochłonęła właśnie spośród ludności religii mojżeszowej. Przekonanie to musiało być powszechne, skoro wikariusz rabczański, ks. Jan Kanty Stopa (1812-1873), zapisał w 1848 roku na kartach Kroniki Parafialnej: W tem roku Cholera koło Tarnowa, we Lwowie i w Krakowie okropna grasowała, na którą najbardziej Żydy umierały.

Pogrzeb żydowski w małym miasteczku,
mal. Stanisław Dębicki
Jakkolwiek by nie było, wobec majestatu śmierci wszyscy są równi, zaś wola (prze)życia może stanowić środek jednoczący ludzi, wznoszących się poza falę uprzedzeń, nieufności czy zazdrości. Przykładem niech będzie wydarzenie, które miało miejsce w Jordanowie podczas epidemii roku 1855. Tamtejsi parafianie usłyszeli którejś niedzieli z ambony osobliwe ogłoszenie: W tym tygodniu msza święta dla uproszenia od Pana Boga łaski, aby nas wszystkich Pan Bóg raczył zachować od cholery i innych podobnych chorób. Na tę mszę świętą dał Izraelita czyli starozakonny.

Zabytkowy cmentarz żydowski w Jordanowie
Antysemityzm społeczeństwa katolickiego Galicji zasadzał się na warunkach społeczno-gospodarczych podówczas panujących. Otóż zarówno handel, jak i rzemiosło, opanowane zostało przez ludność żydowską. Specyfiką galicyjską było wykupywanie przez Żydów większych majątków, zwłaszcza zaś dzierżawienie folwarków. Niejedno małe miasteczko, czy osada, opanowane zostały niemalże całkowicie przez Żydów. Wskutek hermetycznego zamknięcia się w obrębie swojej społeczności religijnej, jak również odrębności kultury i języka, ludność żydowska stanowiła grupę wyalienowaną. Rudymenta ówczesnego antysemityzmu tworzyły zatem stosunki społeczno-gospodarcze, jak i narodowościowe. Wśród ludności wiejskiej źródło nienawiści do Żydów upatrywać można było w skupieniu w zdecydowanej większości właśnie w ich rękach procederu lichwy.

Targ w Rabce, 1950 rok
Zachowane przyśpiewki ludowe popularne w Rabce w II połowie XIX wieku nie są pozbawione elementów antysemickich. Oto jedna z nich, zapisana przez Seweryna Udzielę (1857-1937): Hej, dydy, hej, dydy, / wyzdychały zydy; / od czego takiego, / od zuru kwaśnego. Podobnie w zbiorach wspomnianego już krakowskiego antropologa Izydora Kopernickiego, liczących 1050 przyśpiewek z Rabki, Słonego, Zarytego, Ponic i Rdzawki, wydanych drukiem w 1888 roku, nie brak tekstów noszących piętno judeosceptycyzmu. Przykładów nie trzeba daleko szukać: Dana ino, dana, – byli żydzi w niebie, / Diebli przylecieli, wzieni ik do siebie; Oj waj, waj, waj, cóz takiego / Coś nie widać Mośka mego, / Cy go woda przymuliła, / Cy go jaka przylubiła.

Zabytkowy cmentarz żydowski w Mszanie Dolnej
Ilustracje przeze mnie przywołane wyciągnięte zostały z dziejowego lamusa. W XXI wieku miało natomiast miejsce zajście, które na zakończenie pragnąłbym przytoczyć. Kto odwiedził stary kościół w Rabce, ten przypuszczalnie pamięta, że wśród muzealiów eksponowanych w dzwonnicy tuż przy wejściu do nawy, stoi zabytkowy ul o dość osobliwym kształcie. Przedstawia on brodatego Żyda w jarmułce na głowie. Otóż razu pewnego rabczańskie Muzeum zechciała wstąpieniem swoim zaszczycić pewna dystyngowana dama, pochodząca rzekomo z największego polskiego miasta, którego nazwy nie ma potrzeby przytaczać. Dostojna matrona zapoznała się z ekspozycją etnograficzną i, gdy już poczęła kierować swe kroki z dzwonnicy do wnętrza kościoła, przystanęła skonfundowana i z pretensją w głosie zwróciła się do jednego z ówczesnych pracowników Muzeum: Co to ma znaczyć, proszę pana, Żyd w kościele?! Pamiętam pełne wyrozumiałości spojrzenie muzealnika, który z podziwu godnym spokojem, podniósłszy rękę, wskazał na barokowy krucyfiks wiszący na tęczy w prezbiterium i odparł: A Ten tam, to przypadkiem nie Żyd, proszę panią…

Ul figuralny przedstawiający Żyda,
Łętowe, pow. Limanowa, ok. 1900 r.
Zbiory Muzeum im. Wł. Orkana w Rabce-Zdroju
Kamil Kowalczyk

5 komentarzy:

  1. Pochodzę z Rabki ale niewiele wiem o społeczności żydowskiej.Cieszy mnie,że młodzi ludzie interesują się historią mojego miasta.Chętnie czytam takie artykuły ,bo są rzetelnie opracowane,starannie i wiarygodnie,poparte zdjęciami.Dziękuję autorowi i czekam na nowe,ciekawe publikacje.Z drugiej strony ,ciekawi mnie ,ile młodzieży licealnej i gimnazjalnej zna historię swojego miasta.Propozycja dla pedagogów,może w jakiś sposób będzie to mała lekcja patriotyzmu.

    /*
    Autor: xyz
    Data: 2009-05-06
    Godzina: 02:27:01

    Komentarz przeniesiony z poprzedniej strony Historii Rabki
    */

    OdpowiedzUsuń
  2. I znów K.Kowalczyk podjął ciekawy temat rabczański, pamiętam z dawnych mych lat (wówczas mieszkałam w Rabce) mocno już wtyedy podniszczone wille , zamieszczone na fotografiach, które ongiś były pensjonatami dla kuracjuszy żydowskich. Cieszy mnie, że ciągle można przeczytać w "historirabki" coś nowego, albo coś co tkwiło we wspomnieniach dawnych lat. Czekamy na jeszcze.. Pozdrowienia dla AUTORA, Mariola H-Ł

    /*
    Autor: mariola H-Ł
    Data: 2009-05-07
    Godzina: 15:47:53

    Komentarz przeniesiony z poprzedniej strony Historii Rabki
    */

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny artykuł!!! To kolejny "kamień milowy" w odkrywaniu historii Rabki. Tym bardziej, że mało kto podjąłby się takiego tematu z racji chocby braku dostępu do rzetelnych źródeł. Choc sam temat jest trudny. Największą zaletą jest jednak ukazanie zdarzeń z historii Rabki z zupełnie innej perspektywy. Chyba niewielu by się to udało. Tylko pogratulowac, że macie takiego Autora w Zespole.

    /*
    Autor: japed
    Data: 2009-05-09
    Godzina: 13:46:26

    Komentarz przeniesiony z poprzedniej strony Historii Rabki
    */

    OdpowiedzUsuń
  4. Troche wiecej mozna teraz znalezc na stronie: http://www.sztetl.org.pl/pl/city/rabka-zdroj/

    /*
    Autor: abc
    Data: 2010-06-14
    Godzina: 21:58:57

    Komentarz przeniesiony z poprzedniej strony Historii Rabki
    */

    OdpowiedzUsuń