Od czerwca w skansenie, w Chabówce można podziwiać wagon pancerny Panzerbetriebwagen nr 16.
Gorąco zachęcamy państwa do zobaczenia tego eksponatu, gdyż jest to
jedyny w Europie obiekt tego typu zachowany w tak dobrym stanie!
Niestety będzie można go podziwiać tylko do września, gdyż musi on
wrócić do Muzeum Kolejnictwa w Warszawie. Najlepsza okazja do
odwiedzenia skansenu nadarzy się w ostatnią niedzielę września. W tym
dniu odbędzie się tam Muzeobranie,
którego głównym tematem będzie właśnie Panzerbetriebwagen 16.
Organizatorzy szykują wiele atrakcji dla przybyłych m.in. zabawy dla
dzieci, rekonstrukcje historyczne, filmy oraz możliwość prowadzenia
pociągu na terenie skansenu! Ten artykuł poświęciliśmy pociągom
pancernym skupiając się głównie na tajemniczym PzTrWg 16. Zapraszamy do
poznania historii niezwykle ciężkich maszyn.
Wagon pancerny |
Z dzisiejszego punktu widzenia pociągi pancerne wydają się być
kompletnym anachronizmem. Obecnie byłyby bezużyteczne na polu walki.
Potężne, stalowe kolosy, wydawałoby się, łatwe do unieruchomienia,
choćby przez rozkręcenie szyn, odegrały ważne role w dziejach wojen.
Skoro były one łatwe do zniszczenia, to dlaczego było ich tak wiele?
Wniosek jest prosty, zdobycie pociągu pancernego nie było takie łatwe!
Złote lata pociągów pancernych przypadają na czasy I wojny światowej i
tuż po niej. Dla przykładu w latach 20-tych, Polska miała prawie sto
takich pociągów, do czasów II wojny światowej dotrwało kilkanaście! Co
sprawiło, że owe pociągi odegrały tak wielką rolę w historii? Ważne jest
by uświadomić sobie, że dawniej kolej w porównaniu do innych
rozwijających się środków transportu była najlepiej rozwinięta, co
więcej można powiedzieć, że był to jedyny środek transportu idealny do
przewożenia dużej ilości towarów i wojska. Jednym z głównych zadań
powierzonych pociągom pancernym była więc osłona szlaków kolejowych, ale
brały one także udział w wielu bitwach, wspierając własne wojska w
działaniach bojowych! Układ całego składu uzbrojonego pociągu pancernego
był bardzo dobrze przemyślany. By wzmocnić zabezpieczenie przeciwminowe
na początku składu jechała platforma tzw. lora, na której przeważnie
znajdował się tylko karabin maszynowy i worki z piaskiem. Następnie
znajdował się wagon artyleryjski. Kolejnym, w zależności od potrzeby był
wagon szturmowy lub zaplecza. W samym środku składu znajdował się
parowóz, który był najbardziej zabezpieczonym sercem pociągu. Drugi
koniec składu był podobnie wyposażony jak pierwszy, więc taki pociąg
pancerny był uzbrojony zarówno z przodu jak i z tyłu. Załoga pociągu
liczyła najmniej 40 żołnierzy!
Wagon pancerny |
Dzisiaj pociągi pancerne praktycznie już nie istnieją. Pociąg pancerny
który znajduje się tutaj w skansenie, w Chabówce jest jedynym tak dobrze
zachowanym muzealnym obiektem w całej Europie! Zachowana jest jego cała
wewnętrzna infrastruktura i możliwe jest jego ponowne odpalenie! W
skład pociągu wchodzi pancerny wagon motorowy czyli opancerzona
lokomotywa spalinowa z wagonem artyleryjskim, który nazwano Panzertriebwagen 16. Niesamowita
jest jego waga wynosząca aż 170 ton. Dwudziestometrowy wagon, którego
pancerz na bokach sięga 10 cm potrafi się poruszać z prędkością do 60
km/h! Uzbrojony jest w dwie armaty i dwa karabiny przeciwlotnicze. Prace
nad tą konstrukcją trwały prawie dwa lata, od 1942 roku. W 1944 roku
Panzertriebwagen 16 wraz z załogą, 21 żołnierzy, wyruszył na front.
Dlaczego ten eksponat jest tak ważny? Okazuje się, że oprócz tego, że
walczył on w armii niemieckiej na froncie wschodnim, to ma on też coś
wspólnego z polskim pociągiem pancernym Pierwszy Marszałek, który
między innymi bronił naszego regionu we wrześniu 1939 roku! Przyjrzyjmy
się teraz historii Pierwszego Marszałka, aby wyjaśnić dlaczego oba
pociągi od 1944 roku walczyły razem.
Pierwszy Marszałek |
Pociąg pancerny Pierwszy Marszałek nazywał się tak na cześć marszałka Józefa Piłsudskiego. W 1920 roku był to jeden z najnowocześniejszych pociągów w Polsce! We wrześniu 1939 roku został przydzielony w skład armii Kraków dowodzonej przez gen. Antoniego Szylinga. Dowódcą Pierwszego Marszałka był kpt. Leon Cymborski. W dniu wybuchu II wojny światowej pociąg stacjonował w Skawinie.
Już w pierwszych godzinach wojny, dowódca armii Kraków, gen. Antoni Szyling,
podjął decyzję by wzmocnić słabe oddziały Korpusu Ochrony Pogranicza na
lewym skrzydle przez wysłanie tam 10 Brygady Kawalerii Zmotoryzowanej.
Taka decyzja wynikała z możliwości ataku lewego skrzydła przez niemiecki
XXII Korpus Pancerny nacierający ze Słowacji. Dowódca Brygady, płk
Stanisław Maczek, miał nie dopuścić by czołgi nieprzyjaciela przedarły
się poza linię Myślenice-Dobczyce.
Antoni Szyling |
Rano, 1 IX 1939 roku, dowódca pociągu, kpt. Leon Cymborski, powiadomił
załogę o napaści Niemiec na Polskę. W tym dniu otrzymał on rozkaz by
wspomógł siły obrony na linii od Rabki do Żywca. O godzinie 12 Pierwszy
Marszałek opuścił Skawinę i skierował się do Makowa Podhalańskiego. Po
dotarciu na wyznaczony teren, kpt. Cymborski zameldował się w sztabie 1
Pułku Piechoty Korpusu Ochrony Pogranicza w Skomielnej Białej u ppłk.
Wojciecha Wójcika. Jego nowym zadaniem było patrolowanie rejonu
Osielec-Jordanów.
Pierwszy Marszałek |
Po południu Pierwszy Marszałek powiadomił wroga o swoim przybyciu
ostrzeliwując spod Jordanowa oddziały niemieckie w Spytkowicach i na
grzbiecie Obidowej. Następnego dnia pociąg pancerny znalazł się na
stacji w Jordanowie. Niestety ukształtowanie terenu uniemożliwiało
obserwację wojsk nieprzyjaciela. W takiej sytuacji kpt. Cymborski wysłał
na punkt obserwacyjny por. Kazimierza Pfaffebhoffena-Chłędowskiego z
telefonistą. Po przybyciu na miejsce zameldowali oni o obecności
nieprzyjaciela w miejscu odległym o około 3 kilometry od stacji. Były to
niemieckie formacje 2 Dywizji Pancernej, która głównymi siłami
szturmowała wzgórze Wysoka bronione przez Korpus Ochrony Pogranicza i 10
Brygadę Kawalerii Zmotoryzowanej. Artyleria pociągu otworzyła ogień
wspierając polskie oddziały walczące z szturmującymi wzgórze Wysoka
oddziałami wroga. Ogień dział pociągu, kierowany meldunkami z punktu
obserwacyjnego był na tyle skuteczny, że Niemcy nie mogli osiągnąć
żadnych sukcesów na polu walki.
Jednak wrogie oddziały bardzo szybko poznały pozycję Pierwszego
Marszałka i nastąpił potężny atak w czasie którego poważnie ranny został
kpt. Leon Cymborski. Jego zastępcą został kpt. Zdzisław Rokossowski.
Zacięty pojedynek artyleryjski trwał kilka godzin, pociski wybuchały
tuż przy wagonach. Około godziny 15 zniszczony został punkt
obserwacyjny. Telefonista zginął, por. Chłędowski został ciężko ranny i
stracił lewą rękę. Czołgi nieprzyjaciela wdarły się na szczyt wzgórza
spychając obrońców. Wieczorem bitwa dobiegała końca. Polskie jednostki
wycofywały się.
Pomnik na Wysokiej |
Niemcom udało się zdobyć wzgórze Wysoka, jednak ten sukces okupili
stratą 50 czołgów. W takiej sytuacji kpt. Zdzisław Rokossowski zarządził
odwrót. Wycofujący się pociąg pancerny zdołał ostrzelać jeszcze
niemiecką kolumnę zmotoryzowaną zmuszając ją do odwrotu. W kolejnych
dniach września pociąg w ciągłym odwrocie poprzez Kraków, Tarnów,
Tarnobrzeg, Lublin, Kowel, Sarny dotarł pod Równe. Po agresji Armii
Czerwonej na Polskę pociąg wyruszył do Lwowa. W drodze wspierał oddziały
walczące z Rosjanami. Zdołał dotrzeć jedynie do stacji Powórsk koło
Kowla. 22 września został zbombardowany przez lotnictwo radzieckie.
Uszkodzony skład pancerny i gospodarczy z rozkazu kpt. Rokossowskiego
został opuszczony przez żołnierzy, którzy później weszli w skład
Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie” gen. Franciszka Kleberga.
W kolejnych dniach został przejęty przez Rosjan i wyremontowany. Do 1941
roku był w służbie NKWD. W czerwcu 1941 roku stacjonował w okolicach
Stanisławowa. Po wybuchu wojny niemiecko-radzieckiej walczył z
niemieckimi pociągami pancernymi. Po kilku dniach walk, został wysadzony
przez załogę. Zniszczony pociąg przejęli Niemcy. Po remoncie, w 1941
roku, sformowali oni silny pociąg pancerny Panzerzug 10 składający się z dwóch niezależnych części. Pierwszą z nich był Kampfzug A, był to zdobyty polski pociąg pancerny Śmiały, a drugą Kampfzug B, czyli Pierwszy Marszałek. Tak sformowany Panzerzug 10 został skierowany do walk na froncie wschodnim.
Panzertriebwagen 16 w Chabówce |
W 1943 roku został podzielony na dwa oddzielne pociągi. Dawny Pierwszy Marszałek przyjął nazwę Panzerzug 11. W 1944 roku w jego skład włączono Panzertriebwagen 16.
Pod koniec 1944 roku Panzerzug 11 patrolował linie kolejowe do
Częstochowy, Krakowa i Skarżyska. Na początku 1945 roku ,po rozpoczęciu
ofensywy radzieckiej, pociąg bronił mostu na Nidzie w Chęcinach, gdzie
przez cały dzień powstrzymywał rosyjską piechotę. Tego dnia przed
wysadzeniem mostu niemiecka załoga opuściła Panzerzug 11, a
Panzertriebwagen 16 został odpięty od składu i mimo silnego ostrzału
przejechał przez most, który następnie wysadzono. Wymagający remontu
wagon motorowy został skierowany do Gliwic, gdzie po remoncie ewakuowano
go do Wittenbergu. Pod koniec wojny skierowano go na front wschodni. W
nocy z 30 kwietnia na 1 maja 1945 roku wykoleił się w Neu Ruppin, rano
udało się go ustawić na tory i zdołał uciec Rosjanom. Jednak już
następnego dnia wpadł w ich ręce.
Po zakończeniu II wojny światowej Panzertriebwagen 16 znalazł się w
Ludowym Wojsku Polskim i stacjonował w Przemyślu. Pod koniec lat
sześćdziesiątych został wycofany ze służby. Następnie został ściągnięty
do Skarżyska przez założyciela działającego tam Muzeum Regionalnego
(obecnie Orła Białego). Po pewnym czasie z dworca w Skarżysku został
przeniesiony do Muzeum Kolejnictwa w Warszawie.
Panzertriebwagen 16 |
Serdecznie dziękujemy za udostępnie zdjęć panu Łukaszowi Pawlikowskiemu!
Dziękujemy za pomoc uczniom Gimanazjum nr 1 w Rabce: Krzysztofowi Cieniawskiemu, Krzysztofowi Nawarze, Michałowi Spólnikowi oraz Karolowi Żarnowskiemu.
Dzień dobry! Według wspomnień mojego, niestety już nieżyjącego dziadka - Kazimierza Kroczki, wówczas, zdaje się (zawodzi niestety mnie pamięć) mieszkańca Rabki, Limanowej lub okolic, był on żołnierzem służącym w tym pociągu (przydział miał wcześniej do, znów najprawdopodobniej, PP "Groźnego"). Po wrześniu 1939 r. wraz z żoną, a moją babcią - w konspiracji (radiotelegrafista - w ich domu był nadajnik radiowy; dziadek był elektrykiem). Jeśli ktoś posiada jakieś bliższe informacje - proszę o kontakt: podswierkiem@op.pl
OdpowiedzUsuń