Od dzisiaj rozpoczynamy publikację dwuczęściowego artykułu na temat
najstarszego rabczańskiego cmentarza, który mieści się na terenie wokół
starego kościoła. Artykuł został napisany przez Kamila Kowalczyka, który
jest znawcą tej tematyki i autorem publikacji pt.: "Miejsca kultu
religijnego w Rabce Zdroju", "Szlakiem rabczańskich kapliczek" oraz
"Rabczańskie drzewiej, czyli 450 lat parafialnej historii".
Zespół Historia Rabki dziękuje autorowi za nadesłany artykuł!
Wydeptana przez procesje w Dni krzyżowe i Zaduszki ścieżka na stary cmentarz (ok. 1910 r.). |
Przez całe wieki od średniowiecza po początek dziewiętnastego stulecia
cmentarz otaczał kościół, współtworząc z nim sakralną przestrzeń.
Pochowanie w poświęconej ziemi wyrażało tym samym znalezienie się w
kręgu modlitewnej troski o zbawienie tych, którzy w jednej nadziei i
miłości odeszli z tego świata. Nie przywiązywano przy tym większej wagi
do oznaczania i trwałości grobu. Ziemne mogiły, nawet jeśli przez jakiś
czas tkwił w nich drewniany krzyżyk, wkrótce rozdeptywane były przez
procesje i zacierane przez nieuchronnie płynący czas.
Ziemne mogiły, nawet jeśli przez jakiś czas tkwił w nich drewniany krzyżyk, wkrótce rozdeptywane były przez procesje i zacierane przez nieuchronnie płynący czas. |
Pierwszy rabczański cmentarz mieścił się obok kościoła wzniesionego w II
połowie XVI wieku przez Spytka Jordana, kasztelana krakowskiego, i wraz
ze świątynią zniknął w mrokach historii, najprawdopodobniej wskutek
powodzi. Została po nim spiżowa pamiątka, dzwon odlany przed 450 laty,
którego dźwięk zwoływał żywych na nabożeństwa, a opłakiwał zmarłych,
głosząc nadzieję jednym i drugim. Ocalał więc świadek pogrzebów i
rezurekcji pierwszych parafian rabczańskich, których imion nigdy już nie
poznamy, jako że najstarsze zachowane księgi zmarłych sięgają roku
1626.
Dzwon z 1558 r. – świadek rezurekcji i pogrzebów pierwszych parafian Rabki. |
Cmentarz przy starym kościele w Rabce założony został przez ks. Szymona
Petrycego, ówczesnego plebana Rabki. Poświęcenia w roku 1621 dokonał
biskup Tomasz Oborski, sufragan krakowski, który trzynaście lat później
konsekrował też drugą rabczańską świątynię. Rosnące do dziś wokół
starego kościoła wiekowe drzewa – objęte ochroną jako pomniki przyrody –
swoją historię rozpoczęły w roku 1637 posadzone przez proboszcza
Grzegorza Hortowicza. Z kolei okalający cmentarz kamienny mur kryty
gontem wzniósł w 1744 roku dziedzic Józef Jan Wielopolski.
Bp Tomasz Oborski – konsekrator starego kościoła i okalającego go cmentarza. |
Mur kamienny okalający cmentarz z kapliczką drogi krzyżowej |
Po dwóch wiekach istnienia cmentarz stawał się coraz bardziej ciasny.
Wykopywane przy okazji nowych pochówków kości deponowane były w kostnicy
znajdującej się w północno-wschodnim rogu placu cmentarnego. Kiedy w
roku 1802 przykościelne ossarium, zwane popularnie trupiarnią, wypełniło
się zupełnie kośćmi zmarłych wykopanymi podczas kolejnych pochówków,
wówczas proboszcz – ks. Andrzej Antałkiewicz – zarządził godne ich
pochowanie. Miejsce ku temu przeznaczone znalazło się za kościołem przed
ogrojcem na tyłach prezbiterium, gdzie po dziś dzień znajduje się
kamienna płyta z łacińską inskrypcją. W akcie pochówku w maju 1802 roku
uczestniczyło 18 księży z okolicznych parafii i – jak przypuszczać się
godzi – wielu wiernych świeckich, dla których wydarzenie to było
swoistym „memento mori” głoszonym przez przodków: jesteś czym byłem, będziesz czym jestem.
Miejsce w którym znajdowała się kostnica, gdzie deponowane były kości wiernych. |
Miejsce gdzie pochowane zostały kości wiernych. Na betonowym kręgu widoczna jest trupia czaszka z dwoma piszczelami oraz napis Ossa fidelium spulta A.D. 1802 (Kości wiernych pogrzebane Roku Pańskiego 1802). |
Liber Baptisatorum, Copulatorum, Mortuorum pro pago Rabka 1786-1808, t.16. (Księga Ochrzczonych, Zaślubionych, Zmarłych dla wsi Rabka 1786-1808). Wpis upamiętniający uroczysty pochówek kości. |
Nieurodzaj ziemniaków roku 1846, panoszący się głód i epidemia, która
wybuchła w roku następnym, przyczyniły się w dużej mierze do
przyspieszenia realizacji cesarskiego ukazu dotyczącego zamknięcia
przykościelnych cmentarzy i zaprzestania chowania zmarłych w obrębie
kościoła. Samego tylko roku 1847 ofiarą epidemii padło w rabczańskiej
parafii 1910 wiernych, co stanowiło czwartą część ludności. Ludzie
padali ofiarą „grasującego powietrza”, przenosząc się na drugi świat
nagle: w domach, na drogach, nad rzekami. Wielu nieznanych, znalezionych
martwych, pochowanych zostało w lasach, na polach, w księgach zmarłych
figurują jako nieznani. Byli i tacy, którzy padli ofiarą zarazy w
kościele podczas nabożeństw sprawowanych w intencji uproszenia
odwrócenia moru.
Szkic terenów przykościelnych zamieszczony w kronice parafialnej z XVIII w. |
Wszakże stary i stosunkowo niewielki cmentarz przykościelny nie był w
stanie przyjąć w krótkim czasie tak horrendalnej liczby nieboszczyków.
Stąd staraniem ks. Tomasza Wieniawa Zubrzyckiego, natenczas plebana
Rabki, założono obecny cmentarz parafialny, wydzielając odpowiedni teren
z gruntów dworskich. Poświęcenia nowo otwartego cmentarza dokonał 26
stycznia 1848 roku ks. Marcin Leśniak, ówczesny dziekan makowski,
później zaś prepozyt-infułat kapituły katedralnej w Tarnowie. Pieczę nad
nekropolią od samego początku roztoczyła parafia, pochówki i wznoszenie
pomników należało ustalać każdorazowo z proboszczem. Kolejny w okolicy
cmentarz otwarto dopiero w 1884 roku przy kościele św. Sebastiana w
Skomielnej Białej.
Fragment zabytkowego muru wokół cmentarza parafialnego |
Modrzewiowy kościół św. Sebastiana w Skomielnej Białej |
Pochówków na przykościelnym cmentarzu zaprzestano, podobnie jak w
grobowych podwojach kościoła. Uczyniono jednak w okresie późniejszym
kilka wyjątków dla „lepiej urodzonych”. W roku 1854 przy kościele
pochowano Wiktorię z Gagatnickich Zubrzycką, wdowę po właścicielu Rabki,
Józefie Zubrzyckim herbu Wieniawa, zmarłą w wieku 71 lat na wodną
puchlinę. Kiedy następnego roku zmarła trzyletnia córka Juliana i Laury
Zubrzyckich – Rafaela, pochowano ją w krypcie kolatorskiej pod
kościołem, o czym informuje epitafium poświęcone córce przez matkę. Sama
zaś Laura Helena z Uznańskich Zubrzycka, zmarła w Krakowie w 1896 r.,
została zgodnie z wolą zapisaną w testamencie złożona w podziemiach
starego kościoła osiem lat po śmierci została ekshumowana z inicjatywy
proboszcza przy zdecydowanym sprzeciwie krewnych zmarłej i parafian.
Kamienny nagrobek na grobie Wiktorii Zubrzyckiej |
O istnieniu cmentarza świadczą dzisiaj tylko trzy ocalałe nagrobki |
Trudno dociec, ile osób zostało pochowanych wokół starego kościoła do
czasu zamknięcia cmentarza. Analiza ksiąg zmarłych wskazuje, że w samej
tylko Rabce w pierwszej połowie XIX wieku zmarło 1830 osób. Parafia
liczyła zaś osiem wiosek, z czego ludność Rabki stanowiła tylko ok. 16 %
ogółu wiernych. Półwiecze daje nam zatem prawie 11, 5 tysiąca zgonów,
co w perspektywie przeszło 225 lat mogłoby przynieść liczbę dochodzącą
do 50 tysięcy osób. Jako że w wieku XVIII, i tym bardziej w XVII liczba
ludności była znacznie mniejsza, stąd sumę nieboszczyków, których kości
przyjęła poświęcona ziemia wokół parafialnego kościoła szacować należy
na kilkadziesiąt tysięcy.
Najstarsze księgi metrykalne (od 1605 r.) zawierające imiona ówczesnych rabczan. |
Bieżąc tłumnie na cmentarze w pierwszych dniach listopada, przemykamy nie zdając sobie sprawy z tego, że ot choćby w wieku XIX ponad 50% zmarłych w Rabce stanowiły dzieci, które nie dożyły dziesiątego roku życia.
Niespełna 30 % urodzonych w Rabce niemowląt zmarło przed osiągnięciem
roku. Te z nich, które nie otrzymały chrztu, podobnie jak samobójcy i
zmarli bez spowiedzi wielkanocnej, chowane były poza obrębem cmentarza
(najczęściej za murem).
Cmentarz parafialny z kaplicą Zubrzyckich z 1894 r. |
Małżeństwa zawierano w dość młodym wieku (kobiety nawet 14 lat), zaś po
śmierci współmałżonka – co nie było rzeczą rzadką – bardzo rychło
(czasem nawet dwa miesiące później) stawano na ślubnym kobiercu. Tylko
nieliczne matki nie pochowały żadnego ze swych pacholąt w czasach, gdy
ponad połowę dzieci zagarniała przedwczesna śmierć. Żałoba po stracie
pociechy przeżywana była w duchu właściwym postawie Hioba: Pan dał, Pan
odjął: jak się Panu podobało, tak się stało. (Hi 1, 21) Podobnie
żałoba po stracie współmałżonka – wbrew obiegowym opiniom – nie trwała
długo. W co trzecim małżeństwie zawieranym przez rabczan w wieku XIX na ślubnym kobiercu stawał wdowiec, bądź wdowa.
Brama wejściowa do starego kościółka |
Nierzadko kobiety umierały podczas połogu, co odzwierciedla ludowa
piosenka śpiewana przez osierocone dzieci, spisana na początku ubiegłego
wieku przez Seweryna Udzielę: Ty moja matusiu, dzieś mi się podziała? Tyś się mi na wieki trawnickiem odziała. Zawdzięczając życie własnym rodzicom, tak samo jak oni swoim, na ogół
nieliczni pamiętają, że stało się to między innymi dzięki temu, że inni
zostali z tej sztafety wyłączeni. Naszym przodkom ustąpiły miejsca
właśnie te przedwcześnie zgasłe istnienia.
Stary kościół |
Wymowa cyfr demograficznej statystyki obala potoczne wyobrażenia, jakoby
ludzie żyli kiedyś długo, zaś rodziny były trzypokoleniowe. Dziadkowie i
wnuki nieczęsto mogli się wzajem nacieszyć swoją obecnością i na ogół
krótko, o ile w ogóle zdążyli się spotkać. Z racji na horrendalną
umieralność dzieci w wieku XIX, średnia długość życia rabczan wynosiła 25-28 lat!
Człowiek 60-letni słusznie uważany był za starca, choć i w tym
względzie zdarzali się rekordziści – jak Katarzyna Łopacina zmarła w
1814 roku w wieku 106 lat, bądź Mateusz Szczęśniak, który zszedł z tego
świata w 1787 roku przeżywszy 110 lat. Biblijna ekonomia dotycząca
długości życia ludzkiego w jego indywidualnym wymiarze wydawała się być
wzorcem odległym, kiedy słyszano (bo czytać mało kto potrafił) słowa
Psalmu: Dni wieku naszego jest lat siedmdziesiąt, a jeźli kto duższy,
lat ośmdziesiąt, a to, co najlepszego w nich, tylko kłopot i nędza, a gdy to pominie, tedy prędko odlatujemy. (Ps
90, 10) Co do drugiej części biblijnego tekstu, korelacje z
rzeczywistością zdawały się być mocniejsze. Biblijnej miary nie sposób
było przyłożyć do realiów wówczas panujących. Jeszcze w dziewiętnastym
stuleciu tylko co dwudziesty mieszkaniec Rabki przekroczył
siedemdziesiątkę, a liczba starców osiemdziesięcioletnich oscylowała ok.
1%.
Liber Mortuorum ab anno 1649 ad anno 1719, t.10 (Księga Zmarłych od roku 1649 do roku 1719) |
Refleksyjna przyśpiewka popularna niegdyś w okolicach Rabki, głosi: Byli to, byli, ale przeminęli, i my przeminiemy po malućkiej chwili. Chociaż mogiły naszych przodków zarosły trawą niepamięci, „nadzieja ich
pełna jest nieśmiertelności” (Mdr 3, 4), bo – jak czytamy w Księdze
Mądrości – dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich
męka (Mdr 3, 1).
Zbytkowy kościół św. Marii Magdaleny |
Kamil Kowalczyk
Bardzo ciekawie napisany artykuł, dobrze się czyta! Kamilowi gratuluję warsztatu i zapału w poznawaniu naszej rodzimej historii!
OdpowiedzUsuń/*
Autor: Michał
Data: 2009-02-16
Godzina: 21:09:00
Komentarz przeniesiony z poprzedniej strony Historii Rabki
*/
Niezwykle interesująca historia Starej Rabki, dla mnie zwlaszcza zdjęcia starego Kościoła wraz z otoczeniem. Jeden z widniejących na zdjęciu nagrobków (nie pamiętam który) jest sygnowany nazwiskiem Fabiana Hochstima ze słynnej krakowskiej pracowni kamieniarskiej, która wykonała wiele nagrob ków (i nie tylko,np pewne elementy kamienne Sukiennic)na cmentarzu Rakowickim i Podgórskim. Wiele lat temu, gdy mieszkałam jeszcze w Rabce pokazano mi ten nagrobek,ponieważ nosiłam wówczas to samo nazwisko : Hochstim i była to taka ciekawostka dla nas. Pozdrowienia Mariola Hochstim Łysak
OdpowiedzUsuń/*
Autor: mariola
Data: 2009-02-26
Godzina: 16:43:54
Komentarz przeniesiony z poprzedniej strony Historii Rabki
*/