wtorek, 23 grudnia 2008

Boże Narodzenie w Rabce i okolicy

Życzenia radosnych i pięknych Świątecznych Dni oraz pomyślności, sukcesów i wielu wyjątkowych chwil w nadchodzącym Nowym Roku 2009 wraz z serdecznymi podziękowaniami za dotychczasową współpracę składa
Zespół Historia Rabki

Karta świąteczna z Rabki
Jadwiga Apostoł-Staniszewska

ŚWIĘTO NOC W GORCAK

Wsędy śniega nasnuło,
a śnieg taki bielućki
coby cysto dokoła
mioł Jezusek malućki. 

Widok z Grzebienia na Maciejową w zimie
Wiater zaduł zadymkom
syćkie drózki, chodnicki
ino jenom ostawił
do Jezusa kaplicki.

Kolędnicy
Smreki w cuchy wystroił,
gęśle włożył im w ręce,
coby piyknie zagrały
Malućkiemu w stajence.

Rabka zimą
 Na polanak jedlicki 

z warkocami do ziemie 
cysto, piyknie umoił 
w biołe przywdział odzienie. 

Rabka zimą

W tom noc świętom cichućko
beło w leśnej dziedzinie.
Gwiozdki błyskami w górze
Kłaniały się Dziecinie.


Rabka zimą
 A z potoków hań w dole 

głos się zerwoł serdeczny. 
Ozśpiywało się syćko 
Kwała Ci Jezu wiecny.

Rabka zimą
Lecom nutki złociste,
lecom na wiatru siłom.
Podnieś rącke Dziecino
błogosław Polskom miłom.

Rabka zimą
Cały las się ozśpiywoł,
noc zabłysła gwiozdami,
wiater echem wtórował: 
Ostoń Jezu haw s nami !

Góralscy pasterze

BOŻE NARODZENIE W RABCE I OKOLICY

Według Józefa Cieplika (z 1904 roku)

Zaprzęg góralski, ulica Orkana
Po wilii zabierają się młodsi do „podłaźniczki”, na pamiątkę, że w tym czasie narodził się Jezus. Wycinają w tym celu z opłatków różnokolorowych kółka i za pomocą nitek przytwierdzają do okrągłej podstawy uplecionej ze słomy z podobnej do dna szerokiego kapelusza słomkowego i złożonej z kwadracików i jednego sześcioboku na środku, u którego zawieszają kulę, sklejoną nader kunsztownie z opłatków z krzyżykiem, wyobrażającą kulę ziemską tzw. Świat. Podłaźniczkę tak wykonaną zawieszają u sufitu nad stołem, gdzie pozostaje do następnej wilii. 

Rabka zimą
W niektórych domach znów robią z kilku gałązek choiny, u których zawieszają jabłka, gruszki i orzechy. W czasie sporządzania tych podłaźniczek śpiewają kolędy, często z towarzyszeniem skrzypiec. 

Rabka zimą
Rabka zimą
Koło północy wybierają się na mszę zwaną pasterką, z której wracając do domów, sypią zbożem i mówią:

Na szczęście, na zdrowie,
Na to Boże Narodzenie,
Żeby się darzyło w komorze, w oborze,
W każdym kątku po dzieciątku
Daj Boże. 


Wejście do kościoła z okolic Rabki
W niektórych miejscowościach koło Rabki istnieje zwyczaj, że rodzice, mający córkę na wydaniu, zapraszają do domu upatrzonego dla swej córki kawalera „na podłazy” po pasterce lub w Nowy Rok, naturalnie po poprzednim porozumieniu się z jego rodzicami. Czasem znowu kawaler, któremu się dziewczyna podoba, wbrew woli rodziców, aby tylko zapoznać się z jej rodzicami, przychodzi na podłazy. Przynosi wtedy ze sobą wódkę, wino, a wchodząc do domu, sypie owsem lub pszenicą na wszystkie strony izby i mówi donośnym głosem: na szczęście, na zdrowie itd. Gospodarze zastawiają stół kołaczami, babkami, plackami, przynoszą szklanki i kielichy, a wśród ożywionej rozmowy, przerywanej popijaniem, schodzi im czas nieraz do samego rana. Pod koniec tej zabawy dziewczyna przypina „podłaźnikowi” kolorową wstążkę jedwabną do kapelusza, którą tenże nosi nie zdejmując jej wcale, aż do Trzech Króli. Po barwie takiej wstążki poznają dziewczęta, a zwłaszcza sąsiadki, który parobczak i gdzie ma zamiar żenić się, układając między sobą na najbliższy mięsopust najrozmaitsze kombinacje na tle matrymonialnym.

Zaprzęg góralski
W drugi dzień świąt, czyli w dzień św. Szczepana, wieczorem zbiera się razem kilkunastu starszych chłopaków, przywdziewają odpowiednie kostiumy i chodzą z tzw. „Herodem”, z szopką lub z turoniem. W Trzech Króli chodzą już zazwyczaj z gwiazdą. Chodzenie z Herodem przyjętym jest zwłaszcza w Rabie Wyżnej i w Rokicinach, skąd wychodzą także do sąsiednich wiosek, jak do Spytkowic, Chabówki, Rabki i Skawy. 

Rabka zimą
W miejscowościach gdzie jest kościelna orkiestra np. w Rabce, Rabie Wyżnej i Spytkowicach, chodzi ta „muzyka” zazwyczaj z organistą w dzień św. Szczepana, Nowego Roku i Trzech Króli, po dworach folwarkach i zamożniejszych chatach i gra kolędy w ten sposób, że jedną zwrotkę śpiewają muzykanci a drugą grają. Oprócz tych, chodzą inni, którzy za oknami domów śpiewają kolędy i grają na skrzypcach, basach i klarnecie. W końcu chodzą i to prawie codziennie, od św. Szczepana aż do Trzech Króli, mali chłopcy, najmłodsza generacja kolędników, których zazwyczaj zaraz pozbywają najskromniejszych datkiem. 

Starszych kolędników przyjmują już o wiele gościnniej, a po dworach i u zamożniejszych gospodarzy zapraszają do pokoju, częstują, a w końcu obdarzają datkiem pieniężnym. Ujemną stroną tych „gościn” jest częste upijanie się kolędników raczonych wódką i piwem, a potem częste awantury, skutkiem czego miejscowe duchowieństwo nierzadko zabrania chodzenia po kolędzie.  

Karta świąteczna
 Artykuł ukazał się w „Wiadomościach Rabczańskich” nr 10, grudzień 1990 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz