Pisanych jojecek, wizbowych bazicek,
kiełbasy święconej, dużo krzonu do niej,
baby polukrzonej, kukielki pieconej,
Zmartwychwstania w dusy i wiesny po usy!
Archiwalna karta świąteczna |
Okres wielkanocny rozpoczyna na Podhalu Niedziela Palmowa. Z przekazanej
z pokolenia w pokolenie tradycji przed tą niedzielą robi się ozdobne
palmy, które niesie się do święcenia właśnie w Palmową Niedzielę.
Tradycja sporządzania palm wielkanocnych jest jeszcze w niektórych
rodach góralskich kultywowana po dzień dzisiejszy. Jednak – trzeba ze
smutkiem powiedzieć – w narodzie góralskim zaczyna ona stopniowo
zanikać.
Archiwalna karta świąteczna |
Według najdawniejszych wierzeń ludowych palmy wielkanocne miały strzec
zasiewy od klęsk żywiołowych i chronić gospodarstwo gazdowskie od
wszelkich chorób i nieszczęść, jakich nigdy nie brakuje ludzkiemu
żywobyciu.
Archiwalna karta świąteczna |
Na Podhalu palmy robi się przede wszystkim z gałązek wierzby, zwanych
popularnie baziami. Zdobi się je wąskimi, smukłymi pasmami ususzonego
sitowia, często potem barwionego. Owczarze do palm wielkanocnych mieli
zwyczaj dodawać ponadto gałązki jałowca, bożego drzewka, zdobiąc je
gałązkami brusznic (czerwonych borówek), zwanych jaferzynką. Wspomniane
ozdoby przywiązuje się w dolnej części gałązki bazi lnianymi nićmi lub
cienką wstążką. Nie są podhalańskie palmy zbytnio ozdobne i strojne. Za
to w Rabce, w ziemi gorczańskiej, rodnej dziedzinie Władysława Orkana,
podobnie jak w ziemi sądeckiej, dochodzą wysokości półmetrowej, a często
ją nawet przekraczają.
Archiwalna karta świąteczna. Stary kościół w Rabce. |
Po akcie „poświęcania”, wróciwszy do domu, gospodyni, czy też gospodarz,
gazda, wstawiali palmy do glinianego dzbana, jaki stawiano przed
świętym obrazem, albo też po prostu zatykano palemkę za obraz. Kiedy
nadchodziły burze czy też śniegowe nawałnice, dujawice i kurniawy znane
na Podhalu i Podtatrzu, wystawiano palemki w oknach, aby chroniły domy i
ludzi przed żywiołem. Leczono nawet baziami chore zwierzęta, palemkami
bydło wypędzane z obór, a przedtem bazie wierzbowe. Kiedy wczesną wiosną
wychodzono z pługami w pole, gazda pod pierwszą przeoraną skibę wkładał
zawsze baźkę i żegnał się przy tym.
Przy wiosennym redyku do kadzidła, jakim okadzano od wszelkich „uroków”
idące na hale owce i bydło, oprócz jałowca i bożego drzewka dodawano
także bazie z wielkanocnych palemek. Bazie były również dobrym
lekarstwem na kaszel i bóle żołądkowe. Ucierano je na drobny pyłek i
podawano choremu.
Fragment pochodzi z książki Adama Pacha „Drzewiej pod Giewontem”
BAZIE!
Do kościoła
Na ramiyniu
Bazie niesie
Uciom mu ik
Dziadek wcora
Hanioj na miedzy
Przy lesie
Mama mu
Poubiyrała
Przepiknymi
Stonzeckami
Nieśmiertelnikiym
Kwioteckami
Kokardkami
Zanim bracio
Bartek Piotrek
Kozdy w rynce
Bazie niesie
Wiater tardze
Stonzeckami
Jak gałynziami
Po lesie
Cała dróga
Kolorowo
Idom Domoliki
Gały
Kozdy w gorzci
Bazie trzymo
Cy to duzy
Cy tys mały
Honorzy sie
I nadymo
Ze jego bazie
Najwiynkse
A Ci mali
Sie honorzom
Ze ik bazie
Nojpikniyjse
Kie w kościele
Sie odprawi
Wte bedzie
Konkurs s baziami
Ci co majom
Nojpiykniyjse
Bedom za nik
Nagrodzani.
Wiersz pochodzi z tomiku "Wiersze, śpiewonki i rymowane godki" Władysława Szepelaka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz